Z czym ci się kojarzy seks? Z uzależnieniem? Z bezradnością? Z wyczerpaniem? Z ciągłym niezaspokojeniem? Z brakiem kontroli nad sobą?
Bohaterowie książki mają właśnie takie doświadczenia z seksem. Pochodzą z różnych rodzin, z różnych środowisk, jednak wszystkich łączy to samo-ciągłe niezaspokojenie seksualne i związana z tym niemoc. Niektórzy próbują radzić sobie z tym sami, inni chodzą na psychoterapię, a jeszcze inni nie radzą sobie z tym w ogóle. Dzień w dzień, noc w noc uprawiają seks z obcymi osobami. U niektórych jest to seks 1:1, u innych trójkąty lub wieloosobowe orgie.
„Po przypadkowych stosunkach z nieznajomymi przyszła kolej na seks grupowy. Po nim pojawiły się fetysze i perwersje”.
Seks tak bardzo zniekształca myślenie uzależnionych osób, że w konsekwencji mają trudności z codziennym funkcjonowaniem. Bohaterom już nie przeszkadza to, że ludzie widzą jak się onanizują. Niektórzy robią to w tramwaju, inni na szkoleniu zawodowym, a jeszcze inni na egzaminie. Nie zwracają uwagi na to, że powinni być w pracy, albo na spotkaniu. Ważne jest tylko to, żeby rozładować napięcie. Chociaż i to nie wystarcza na długo.
„Potrafiłem w niedzielę o dwudziestej drugiej pojechać do firmy, bo w domu nie działał mi internet. Jak w amoku pędziłem do swojego komputera, żeby obejrzeć pornosa”.
Seksoholizm, jak każde uzależnienie jest podstępny i trudny do wykrycia, a tym bardziej do wyleczenia. Większość dorosłych osób ma potrzeby seksualne. Po czym poznać, że to już uzależnienie, a nie po prostu wysokie libido? Seksoholicy wciąż bywają piętnowani. Niestety niektóre uzależnienia są bardziej tolerowane niż inne. Alkoholikowi ludzie współczują, z seksoholikiem postępują różnie….
„Coraz częściej zastanawiałem się nad tym, że coś jest ze mną nie tak i że może powinienem przystopować i zastanowić się nad sobą”.
Cieszę się, że przeczytałam tę książkę. Przybliżyła mi problem seksoholizmu i rzeczywistości z jaką na co dzień mierzą się uzależnione osoby. Bohaterowie otwarcie mówią o sobie, o swoim problemie i o emocjach jakie temu towarzyszą. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nie chcą nic z tym zrobić, że tak jest im wygodnie. Kiedy wczytałam się głębiej w wywiady zrozumiałam, że dla nich wcale nie jest to komfortowa sytuacja. Robią co mogą, żeby się z tego wydostać. Niestety czasem brakuje im sił, a czasem wiary, że są w stanie sobie z tym poradzić.
„A co jest twoim największym przeciwnikiem? – dopytuję.
-Sam nim jestem i pożądanie, które mną kieruje. Ale zanim to sobie uświadomiłem, byłem zaślepiony”.